NARCIARSTWO ALPEJSKIE: TRZYMAMY KCIUKI, BORMIO DOWNHILL POWRÓCIŁ

Zapach kalendarza na sezon 2017/2018, z kilkoma nowościami, w tym jedną, która może łechtać podniebienie wielkich miłośników narciarstwa.
Według wiarygodnych nieoficjalnych informacji męska "zjazd" pod koniec roku, po 4 latach spędzonych w niewoli w Santa Caterina Valfurva, powinna triumfalnie wrócić do Bormio, na legendarną trasę "Stelvio". Ta, która w przeszłości była określana jako <<teatr La Scali sportów zimowych>> i powszechnie uznawana za jedną z najbardziej technicznych i trudnych tras Pucharu Świata, była miejscem triumfów takich zawodników jak Maier, Alphand, Kjus i Miller; oraz naszych Paris i Innerhofer.
Również Alberto Tomba, w wielkim slalomie sprzed wielu lat, triumfował na tej trasie, która stała się stałym przystankiem Pucharu Świata pod koniec grudnia. I właśnie ze względu na okres, zbieżny z największym napływem turystów na świąteczne wakacje i wynikające z tego "utrudnienia" spowodowane niemożnością jazdy na nartach w tych dniach, FIS zdecydowała się przekierować wydarzenie do pobliskiej i mniej turystycznej miejscowości niż Bormio (ale wciąż odpowiedniej, ze swoją trasą "Deborah Compagnoni").
Teraz czekamy tylko na oficjalne potwierdzenie wiadomości. Kongres Światowy FIS, który zbierze się za kilka dni w słoweńskim mieście Portorož, rozwikła wątpliwości i powie nam, czy jeden z najbardziej ukochanych przystanków Cyrku Białego powróci do roli protagonisty.
wstecz
Rent and Go Sestriere






















